Lek na HIV.
Pierwszy lek, który skutecznie blokował namnażanie HIV – azydotymida, został zarejestrowany w 1987 roku. Ciekawostką jest fakt, że lek ten został już opracowany w 1964 roku i miał być lekiem przeciwnowotworowym. W onkologii okazał się jednak nieskuteczny.
Leki z tej grupy pojawiały się szybko, ale okazywało się, że żaden z nich stosowany pojedynczo, nie może trwale zahamować namnażania HIV. Po kilku miesiącach dobrych wyników w terapii, wirus mutował i okazywał się oporny na stosowany lek.
Pierwszą terapię skojarzoną, opierającą się na kilku lekach, udało się opracować w 1996 roku. Wówczas to zarejestrowana została nowa grupa leków przeciwwirusowych, inhibitory proteazy i na ten rok datuje się początek ery HAART, czyli ery wysoko skutecznej skojarzonej terapii antyretrowirusowej. HAART okazała się tak skuteczna, że osoby zakażone HIV przestały umierać, jeśli tylko odpowiednio wcześnie rozpoznano u nich zakażenie i zastosowano leczenie. Nawet osoby z AIDS można było zacząć skutecznie leczyć. Od tego czasu można było mówić nie „osoba zakażona HIV”, a „osoba ŻYJĄCA” z HIV.
Jednak nie można było mówić o całkowitym sukcesie. Choć pacjenci nie umierali już z powodu niedoboru odporności, to jednak coraz częściej obserwowano u nich powikłania metaboliczne zarówno terapii HAART jak i przewlekłego stanu zapalnego wywołanego przez HIV. Należały do nich między innymi lipodystrofia, cukrzyca, hiperlipidemia, zaburzenia gospodarki wapniowej, a także szybsza progresja zmian miażdżycowych. Dzięki nowszym generacjom leków antyretrowirusowych i unikaniu szczególnie niekorzystnych schematów lekowych, udało się pokonać również i te trudności.
Ostatnim, jak się wydaje, problemem była jakość życia osób zakażonych HIV. Pacjenci, choć nie chorowali, to jednak poprawę zdrowia musieli okupić regularnym przyjmowaniem leków. A początki nie były łatwe. Leki antyretrowirusowe muszą być przyjmowane o stałych godzinach, co ma zapobiegać spadkowi ich stężenia we krwi i rozwojowi lekooporności HIV. W tym celu leki musiały być początkowo przyjmowane nawet 4 razy dziennie, niektóre na czczo, niektóre podczas posiłków, a niektóre z posiłkami o dużej zawartości tłuszczów. Dużo leków miało również wyjątkowo nieprzyjemny smak i zapach, a do tego musiały one być przechowywane w lodówce. HAART ratowała i przedłużała życie, ale jednocześnie poważnie pogarszała jego jakość, w wielu przypadkach całkowicie uniemożliwiając normalne funkcjonowanie. Na szczęście dość szybko producenci na tyle zmodyfikowali skład leków, że standardem stało się dawkowanie raz lub dwa razy dziennie.
Najnowszym dokonaniem na drodze do uproszczenia dawkowania okazały się nowe leki zawierające cały schemat terapii w jednej tabletce dawkowanej raz na dobę.
Pacjent ma prawo poszukiwać i domagać się informacji o postępach w standardach leczenia, dyskutować z lekarzem i analizować wszystkie zalety oraz wady, zarówno dopiero proponowanej jak i już prowadzonej terapii. Jako że nie opracowano jak dotąd leku idealnego, a u każdego pacjenta mogą wystąpić zróżnicowane działania niepożądane, należałoby wręcz stwierdzić, że pacjenci mają obowiązek uczestniczyć w procesie terapeutycznym także na etapie planowania zawsze jednak w oparciu o specjalistyczną wiedzę lekarza prowadzącego.
Źródło: prof. Andrzej Gładysz dla leczhiv.pl